Puzzle Mourinho

Układanka Mourinho się rozsypała. Brakujące elementy gdzieś się pogubiły. Trener Realu Madryt ma w swojej głowie wizje wyjściowej jedenastki, którą może wystawiać w ciemno. Jednakże, kilku kluczowych piłkarzy wypadło z gry, przez co Portugalczyk ma twardy orzech do zgryzienia. Jak poustawiać zespół, by ten stworzył kolektyw na boisku? Co uczynić, by nie zatrzeć silnika?

Pomysł z wystawianiem Michaela Essiena na lewą stronę obrony okazał się niezbyt udany. Po powrocie do gry Álvaro Arbeloi, wydawało się, że defensywa złożona z Ramosa, Pepe, Varane'a i Arbeloi stworzy mur nie do przejścia w meczu z Borussią Dortmund. Niestety, pomimo najszczerszego uznania dla wszechstronności Álvaro, ten nie spisał się najlepiej. Prawdą jest, że Hiszpan zaaklimatyzował się na prawej stronie defensywy i gra na lewej flance w spotkaniu z trudnym rywalem, po prostu go przerosła.

Na szczęście, do gry wraca Fabio Coentrao. Portugalczyk uporał się z urazem, ale teraz przed nim kolejne wyzwanie. Lewy obrońca musi odzyskać zaufanie trenera i kibiców, bowiem jak na razie jego kariera w Madrycie nie rozwija się prawidłowo. Wydaje się, że Mou zaufa Fabio i w pojedynku z Levante, Ramos zostanie przesunięty do środka, gdzie zagra z Pepe.

Brak Khediry

Sami Khedira świetnie wkomponował się zespół i od jakiegoś czasu jest dla niego kluczowy. Niemiecki pomocnik pochodzenia tunezyjskiego dochodzi do siebie po kontuzji, ale w niedzielnym spotkaniu na pewno nie zagra. Klubowi lekarze nie chcą się śpieszyć i wolą dmuchać na zimne.

Podczas nieobecności Khediry, Mourinho próbował różnych wariantów. Desygnował do gry w środku pola Xabiego i Modricia, co dawało różne rezultaty. Hiszpan nie schodził poniżej pewnego poziomu, ale Chorwat przeplatał dobre występy słabymi. Znacznie pewniej radził sobie Essien, który wydaje się być lepszą opcją na niewygodny mecz z Levante. Warunki fizyczne reprezentanta Ghany i cenne doświadczenie, mogą okazać się nieocenione.

Co z atakiem?

Gonzalo Higuain i Karim Benzema narzekają na urazy. Nie pierwszy raz jesteśmy świadkami sytuacji, w której drużyna zostaje bez napastnika. Pamiętamy czas, gdy w zespole był Emmanuel Adebayor. Togijczyk łatał dziury w ataku Królewskich i pozostawił po sobie dobre wrażenie w Madrycie. Teraz go nie ma, ale są za to Morata i Callejón.

Mourinho ma opracowanych w głowie kilka wariantów. Pierwszy z nich zakłada wystawienie Moraty i pozostawienie reszty bez zmian. Drugi mówi o "fałszywej dziewiątce", a więc grze bez typowego napastnika. Ronaldo nie miałby przydzielonej pozycji na boisku, ale teoretycznie byłby najbardziej wysuniętym zawodnikiem, zaś obowiązki CR7 zostałyby przejęte przez Callejóna. W alternatywie jest jeszcze Kaká.